Duch Święty napełnia nasze życie. Pan pragnie uzdrowić rany z przeszłości. Spotkanie z Jezusem jest nowym początkiem. Nie jesteśmy świadomi jak nieskończone głębie ma historia naszego życia. Jest ona przepełniona miłością Ducha Świętego. Myśląc o tym powraca do mnie refleksja z nad morza. Jak wielka jest głębia morza tak nieskończone są nasze korzenie. Doceńmy dar istnienia. Drzemie w nas nieskończony potencjał miłości. Nie tłamśmy go. Otwórzmy się na Boga, na Jego bezinteresowną, czystą i wierną miłość. Pan pomorze nam odnaleźć prawdziwą wolność. Da odwagę i siłę do pokonania lękowa. Jeśli nie wybierzemy tej drogi zawładnie nami materializm: praca, kariera , pieniądze, władza… To nas nie uszczęśliwi, ale popchnie do “śmierci”. Prawdziwa realizacją życiową jest miłość. Potrzebujemy wiary i Bożego światła. To budzi w nas pragnienie życia, chęć działania, służby i oddania się innym. Często powtarzam młodym, że to uzdrawia nasze wnętrze.Prawdziwą miłością jest danie się bezinteresownie drugiemu. To wzbogaca nas i zapala nowe światło. Spotkanie z Jezusem odnawia nasze serca i umysły. Każdego dnia widzimy cud Bożej miłości: wybierającą dobro i przebaczenie młodzież, odradzające się rodziny, powracające światło na twarzach. Dzisiejszy świat spragniony jest prawdziwej miłości. Wielu młodych tak naprawdę szuka czystego uczucia. Nie trzeba wiele. Wystarczają małe gesty: uśmiech, słowo “przepraszam”, podanie ręki, odłożenie na bok naszych racji... Wybierzmy dobro w życiu. Gdy to zrobimy będziemy szczęśliwi!
Wydrukuj
|