Była to II piesza pielgrzymka na Jasną Górę naszej wspólnoty. Po polskich drogach wędrowaliśmy 9 dni, pokonując około 250 kilometrów, wśród pól i lasów, wraz z przyjaciółmi diecezji z Tarnowa, gdzie położony jest jeden z polskich domów Wspólnoty: metą była Częstochowa, serce wiary w Polsce, Czarna Madonna. Dlaczego Częstochowa. Gdy otworzono dom Wspólnoty Cenacolo w Medziugorju, rzesza pielgrzymów przybywających do tego maryjnego miejsca, w tym wielu Polaków, zaczęła odwiedzać również naszą Wspólnotę. Przez usta pielgrzymów powracających do Polski nasze świadectwo zaczęło docierać do serc młodych Polaków, z których później niektórzy zapragnęli wstąpić do Wspólnoty. Dzięki łasce Bożej zaczęły powstawać domy Cenacolo w Polsce, obecnie są trzy domy męskie, a w niedługim czasie ma być otwarty pierwszy dom dla dziewcząt. I tak po latach zrodziło się pragnienie przybycia do Częstochowy, aby u stóp Madonny podziękować za dar jakim jest Wspólnota, za opiekę Matki Bożej, a także aby modlić się w intencjach całego dzieła. Wędrowaliśmy w grupie nr 21, której patronką była bł. Karolina, męczennica I wojny światowej, która w obronie czystości oddała swoje życie. „Krok, krok, za krokiem krok, tchu brak, bo długi szlak….", z gitarą w ręku, wyśpiewując pieśni polskie i włoskie na przemian, wędrowaliśmy w słońcu, czasem tylko przez deszcz i kałuże ku Jasnej Górze. Był czas na zawiązywanie przyjaźni (także międzynarodowych) w czasie wspólnych posiłków (poprzez włoski makaron, polski pasztet i schabowe…), poznanie kultury i tradycji narodu polskiego oraz wspólną modlitwę. Dziękujemy Czarnej Madonnie, że wybrała nas, którzy dotarliśmy do Niej niosąc w naszych „stopach” całą Wspólnotę: nasze oczekiwania, nadzieje, plany, cierpienie, życie każdego z nas. Wzruszającym było przybycie przed Jej macierzyńskie i zranione oblicze, aby zanieś Jej sercu nasze oblicza i nasze rany.
Wydrukuj
|