Mam na imię Hubert, pochodzę z Polski. Chciałbym się podzielić z wami radością, którą czuję w moim sercu. Do Wspólnoty wstąpiłem mając dwadzieścia lat. Byłem bardzo smutny i straciłem nadzieję na sens w życiu. Mając piętnaście lat zacząłem szukać czegoś więcej w moim życiu. Nie dostałem tego w moim rodzinnym domu, między przyjaciółmi albo w rzeczach materialnych i pieniądzach, których mi nie brakowało. To wszystko nie było w stanie wypełnić pustki w moim sercu. Po wszystkich tych poszukiwaniach wpadłem w świat narkotyków i zła, straciłem resztkę mojego człowieczeństwa. Dziękuję Maryi i Bogu, którzy nawet w tych momentach byli blisko mnie w osobie moich rodziców i bliskich. To łzy mojej mamy rozgrzały i obudziły we mnie resztki sumienia, które gdzieś pod tą stertą grzechów jeszcze we mnie były. Tak zaczęła się moja droga do światła. Dzięki moim rodzicom poznałem Wspólnotę Cenacolo. Wstąpiłem do domu w Chorwacji( Vrbovec). W Polsce był w tym czasie tylko jeden dom ( Giezkowo) i był przepełniony. Myśląc o początkach mojej wspólnotowej drogi zawsze mnie zadziwia jak to się stało, że zostałem. Wstąpiłem na głodzie, zły na cały świat. Byłem obrażony na wszystkich, którzy mi pomagali. Nie chciałem zostać i zmieniać cokolwiek w moim życiu. Pierwszą osobą, która mnie zadziwiła był mój,,anioł stróż. Nie miałem do niego dużego zaufania, ale patrząc na niego i na to, co robił dla mnie poczułem prawdziwą przyjaźń. Była ona prosta i bezinteresowna, pomimo że znaliśmy się tylko parę dni. On pierwszy zaprowadził mnie do kaplicy na różaniec przed Najświętszy Sakrament. Nawet, gdy tego nie rozumiałem to ogarniało mnie dziwne uczucie bezpieczeństwa, ciepła i pokoju. Dziś we Wspólnocie, jedną z najważniejszych wartości jest dla mnie przyjaźń. Obdarowuje mnie nią Jezus w momentach mojego ubóstwa i słabości. Dziś mogę powiedzieć, że moje serce nie jest już puste. Dzięki ludziom wokół mnie wiem, że i ja jestem w stanie kochać i to, czego tak bardzo szukałem w życiu było ukryte w moim sercu. Chciałbym podziękować Maryi za to, że jest zawsze tak blisko mnie. Dziękuję również matce Elwirze,że podała mi rękę w momencie, w którym jej najbardziej potrzebowałem.
|